Masz niebezpieczne biedronki w domu. Podpowiadamy jak się ich pozbyć.
Z nadejściem jesieni biedronki azjatyckie, jak wiele owadów, szukają schronienia u ludzi. W przeciwieństwie do „zwykłych” biedronek są szkodnikami, a kontakt z nimi może się skończyć problemami ze skórą i układem oddechowym.
Biedronka azjatycka, nazywana również arlekinem lub harlekinem, to inwazyjny gatunek chrząszcza z rodziny biedronek. Od powszechnie występujących w Polsce siedmiokropek różni się nie tylko wyglądem, lecz także tym, że zjada ich jaja – podobnie jak mszyce i larwy wielu innych owadów.
Gryzący problem
Niezależnie od tego, jak dużo biedronek azjatyckich zagnieździło się w domu, warto się ich pozbyć tak szybko, jak to możliwe. Ten gatunek bowiem często gryzie, co może wywoływać reakcje alergiczne (skórne i dróg oddechowych), a także ataki astmy oraz zapalenie spojówek.
Oprócz tego wydzielana przez nią w momencie zagrożenia (a nawet po śmierci) żółta substancja (hemolimfa) pozostawia na meblach, ścianach i podłogach plamy, których nie da się usunąć.
Jak je rozpoznać?
Przeważnie łatwo odróżnić ją od „zwykłej” biedronki. Azjatycka ma nieco inny kształt pancerzyka i bardziej wystający tułów, ale przede wszystkim wyróżnia ją kolor – od żółtego przez odcienie pomarańczu i czerwieni po czarny.
Proste rozwiązanie
Skutecznym sposobem na pozbycie się z domu biedronek azjatyckich jest zatrudnienie specjalisty, to jednak kontrowersyjne rozwiązanie – stosowane przez niego środki owadobójcze szkodzą też siedmiokropkom i innym owadom, których nie uznaje się za szkodniki.
Równie efektywnym, choć dla niektórych wątpliwym etycznie rozwiązaniem jest wciągnięcie ich odkurzaczem. Po dokładnym odkurzeniu wszystkich miejsc, w których zaobserwowaliśmy nawet pojedyncze osobniki, najlepiej wyrzucić worek i natychmiast wynieść go z domu na śmietnik.
Dobrym sposobem na odstraszenie szkodników jest zastosowanie olejku kamforowego lub mentolowego. Biedronki nie lubią tego zapachu
Udostępnij znajomym ten artykuł aby przestrzec ich przed niebezpiecznymi biedronkami!
Tekst pochodzi z: http://zdrowie.gazeta.pl
Komentarze